SZÓSTE ZWYCIĘSTWO NA SZÓSTKĘ

Po ostatnich dwóch porażkach ekipa z Wabienic ruszyła do Boguszyc po poprawę humorów, mecz z miejscową Pumą której nie idzie najlepiej w lidze nadszedł w dobrym momencie, oczywiście zapewne żaden z zawodników nie lekceważył przeciwników, ale obowiązkiem Iskry w tym spotkaniu było udowodnienie wyższości nad gospodarzami.

W niedzielne chłodne popołudnie największą niespodzianką był brak w wyjściowej jedenastce Włodzimierza Grzywacza, gdy po meczu zapytaliśmy go czy była to zmiana taktyczna czy jakaś kontuzja odpowiedział nam tylko że jego ulubione piwo to każde zimne nie z puszki a wódka smakuje mu wyborowo.

Ale szybciutko przejdźmy do meczu: Pierwsze minuty spotkania pokazały w jak słabej formie tego dnia był sędzia, nie mając zamiaru za bardzo ruszać się z środkowej strefy boiska „nie widział” dwóch fauli na Kacprze Sikorze w polu karnym. To jednak nie przeszkodziło wcześniej wymienionemu graczowi otworzyć wyniku meczu, a po szybkości jaką prezentował Kacper widać było że wrócił do zdrowia. Kolejna bramka padła łupem Jakuba Śliwińskiego który był rewelacją tego meczu, świetnie ustawił się w polu karnym i dobił piłkę po strzale Sikory. Przed przerwą popularny „Krispin” podwyższył jeszcze wynik na 3-0, po podaniu miał idealną okazje aby bez przyjęcia umieścić futbolówkę w siatce, lecz nie trafił czysto w piłkę, od razu dobiegł do niego obrońca któremu „załatał dziurę”, poprawił piłkę i nie dał bramkarzowi najmniejszych szans.

W drugiej połowie Iskra zamknęła Boguszyce na swojej połowie czego dowodem był brak zagrożenia pod bramką Mateusza Sędkowskiego oraz strzelone w odstępie 4 minut bramki, ponownie trafił do siatki Jakub Śliwiński a także swoją jubileuszową 10 bramkę zaliczył Michał Sędkowski. Boguszyce zdołały jeszcze w tym meczu oddać tylko strzał z rzutu wolnego, gdzie piłką skozłowała przed bramkarzem lecz zdołał on dobrze interweniować ale także szczęśliwie ponieważ futbolówkę chciał dobić jeszcze napastnik gospodarzy ale wybita przez Mateusza uciekła mu za linię końcową.

Po kilku kolejnych minutach ku radości i zaskoczeniu wszystkich hat-tricka zdobył Jakub Śliwiński. Mecz z małym niesmakiem kończył Krzysztof Zając, którego bramka została przez arbitra nie zaliczona, zaraz po akcji sędzia przepraszał piłkarza z Wabienic za swoja błędna decyzję.

Puma Boguszyce – Iskra Wabienice 0-6

Bramki: K.Sikora x2, J.Śliwiński x3, M.Sędkowski

Pierwsze razy ISKRY

W tym pojedynku po raz pierwszy w ligowym spotkaniu zawodnik z Wabienic zdobył trzy bramki w jednym meczu.

Dopiero w 12 kolejce piłkarze Iskry nie dali wbić sobie żadnej bramki.

Mecz który miał być jednostronnym pojedynkiem taki był, Iskra wygrała pewnie ale także wynik mógł by być dla Wabienic dwu cyfrowy, chyba najbardziej zawodników cieszą 3 punkty i to się liczy najbardziej.

Po meczu poprosiliśmy o kilka słów strzelcy trzech bramek w tym meczu Jakuba Śliwińskiego

To zaledwie twój drugi mecz w wyjściowej jedenastce i jako pierwszy z drużyny zdobywasz

hat-tricka, jak się z tym czujesz, i czy myślisz że dostaniesz teraz więcej czasu na boisku?

JŚ:” Bardzo się cieszę że mogłem wyjść w pierwszej jedenastce i chciałem podziękować za to trenerowi i całej drużynie, bo bez nich nie mógłbym strzelić tych bramek. To mój pierwszy hat-trick w oficjalnym meczu więc smakuje wyjątkowo. Hmm.. Czy dostanę więcej czasu na boisku? Mam nadzieję że tak, ale to już zależy od trenera.”

Czy możesz opisać jak z twojej perspektywy padały gole trafione przez Ciebie?

JŚ: ”Przy pierwszej bramce dużą zasługę miał Kacper, ponieważ to po jego strzale bramkarz wypluł piłkę a mi nie pozostało nic innego jak wpakować ją do siatki. Druga bramka wpadła po świetnym prostopadłym podaniu Majkela pomiędzy obrońców, gdy dobiegłem do piłki zauważyłem że bramkarz wyszedł z bramki i zdecydowałem się go przelobować. Trzecią bramkę strzeliłem po dużym błędzie obrońców drużyny z Boguszyc, piłka minęła wszystkich piłkarzy i ostatecznie trafiła pod moje nogi a ja nie miałem problemu ze skierowaniem jej do bramki.”